czwartek, 22 stycznia 2015

13. "You must start to respect her"

*Andrea*

Julia nocowała dzisiaj u mnie, Louis nie wrócił na noc. Z salonu usłyszałam telewizor, przecierając jeszcze zaspane oczy poszłam za tym dźwiękiem. Zobaczyłam Julię siedzącą na kanapie i oglądającą jakiejś kreskówki. Wcinała jakieś chrupki czy czipsy i wlepiała oczy w ekran. 
-Hej - usiadłam obok niej i wyjęłam z paczki kilka czipsów wkładając je do ust.
-Przepraszam że się porządziłam - wskazała brodą czipsy. 
-Nie ma sprawy. Mogłaś mnie obudzić. Długo już nie śpisz? Pewnie się nudzisz - potrząsnęła głową i posłała mi uśmiech.
-Oglądam od rana kreskówki. Tata nie miał tych kanałów - wskazała ręką telewizor.
-Ma tylko kablówkę tak? 
Znów skinęła głową. To absurdalne ale te kanały są wykupione tylko i wyłącznie z powodu mojego zamiłowania do Disney Chanel i innych kanałów z bajkami i kreskówkami. 
-Oou! Spongebob! - wykrzyknęłam gdy na ekranie pojawiła się ta żółta gąbka - Ty też kiedyś myślałam że to ser? - usiadłam wygodniej i chwyciłam poduszkę przytulając ją do siebie. Podobno im się jest starszym tym bardziej bawi Spongebob, czy jestem już aż tak stara? To co będzie za parę lat?
Miałam na sobie tylko za dużą koszulkę Louis'a i bieliznę. Julia spojrzała na moje uda i zmarszczyła brwi patrząc na wszystkie siniaki i blizny. Przeniosła na mnie pytający wzrok.
-To stare - uśmiechnęłam się. Oczywiście że nie były stare. Każde ślady na moim ciele były wynikiem furii Louis'a. 
-Nie są stare - przytknęła palec do dużego fioletowego siniaka trochę powyżej mojego kolana - To wygląda jakby ci zrobił wczoraj, najwyżej przedwczoraj. 
-Julia, proszę, nie bądź jak Niall - jęknęłam i pogłośniłam Spongeboba. 
-Czemu? On się o ciebie martwi. Wie że Louis robi ci krzywdę i nie może się z tym pogodzić. Wie też że nic z tym zrobić bo ty ślepo kochasz swojego męża. Co cię skłoniło do wyjścia za niego? - ściszyła telewizor. Westchnęłam. Przed ślubem Lou ani razu nie podniósł na mnie ręki, był idealny. To wszystko zaczęło się kilka miesięcy po ślubie, ale kocham go ponad wszystko i on mnie też kocha. Nawet jeżeli zdradza mnie z Harry'm i sądzi że ja o tym nie wiem. 
-Kocham go.
-Przestań wciskać wszystkim kit - zmrużyła oczy i jak na dwunastolatkę wyglądała na szczerze wkurzoną. Przygryzłam wargę. 
-Andrea! - wzdrygnęłam się gdy usłyszałam jak Lou wchodzi do domu. Nie odwróciłam się nawet gdy dobrze wiedziałam że stoi za mną. Za to Julia wpatrywała się w niego - Co ona tu jeszcze robi? - zerknęłam na niego przez ramię. Był wściekły - Zeżarłyście moje czipsy?! - zacisnęłam dłonie na poduszce i odwróciłam twarz do telewizora. Chciałam zniknąć. Ale było to też zabawne. Uczepi się każdej najmniejszej rzeczy gdy jest wściekły.
-Lou to tylko czipsy - powiedziałam spokojnie.
-Patrz na mnie gdy do mnie mówisz - wstałam z kanapy i obeszłam ją. Stanęłam przed nim co dla Julii musiało śmiesznie wyglądać bo jestem o głowę niższa od Louis'a - Co. Ta. Gówniara. Tu. Robi? - cedził każde słowo i wpatrywał się we mnie ze złością.
-Mam prawo ją gościć.
-Nie, nie masz. To mój dom i..
-Twój? Myślałam że po ślubie stał się naszym.
-..i to ja decyduję - zignorował to że mu przerwałam - Odwieź ją do Horan'a albo do jej matki. Natychmiast - złapał mnie mocno za ramię. Syknęłam z bólu bo jego dłoń zaciskała się coraz bardziej na mojej ręce.
-Boli - szepnęłam bliska łez bo było jak w imadle.
-Ma boleć - warknął.
-Zostaw ją - spojrzeliśmy na Julię która podniosła się z kanapy i wbijała wkurzone spojrzenie w Lou, z założonymi ramionami na piersi.
-Bo co? - prychnął - Lepiej milcz.
-Jak możesz ją tak traktować? Ona kocha cię nie wiadomo czemu a ty traktujesz ją jak śmiecia - złapała paczkę po czipsach i rzuciła nią w Louis - Czepiasz się o pieprzone czipsy?!
Lou kompletnie zdziwiony odsunął się ode mnie puszczając moje ramię, a ja cofnęłam się jeszcze kilka kroków.
-Musisz zacząć ją szanować! Jest twoją żoną, nie możesz traktować jej jak psa do cholery! - nie wiedziałam czy być zdziwioną czy śmiać się z tego że ona tak przeklina. Ciekawe czy jej rodzice zdają sobie z tego sprawę? Oh, Niall'a na pewno, sam przeklina jakby nie było jutra.
Ale byłam jej niezwykle wdzięczna, czułam się idiotycznie że dwunastoletnia dziewczynka umie przeciwstawić się mojemu mężowi a ja nie.
-Jak wrócę, jej ma tu nie być - odparł zimno i odwrócił się na pięcie, wyszedł. Pewnie pojechał do Harry'ego. Przygryzłam wargę i podeszłam do Julii. Przytuliłam ją mocno.
-Dziękuje skarbie - wyszeptałam.
-Nie masz za co - odsunęła się z uśmiechem - On nie może cię tak traktować. I czy mogę być szczera?
-Jasne.
-Louis na ciebie nie zasługuje. Ale pasujesz do mojego taty. Jemu na tobie zależy.

*Niall*

Rita zniknęła. Wyparowała. Nie pojawiła się po imprezie w firmie. Pod koniec pracy ruszyłem do gabinetu Zayn'a. Bo to przecież z nim teraz chyba jest Rita. 
-Masz kontakt z Ritą? - oparłem się o jego biurko. Uniósł na mnie wzrok znad laptopa. 
-Mam. 
-Czemu nie ma jej w pracy? 
-Wiesz - odchylił się na fotelu i założył ręce za głową na karku - postanowiła sobie odpuścić pracę tu. To cholernie oklepane ale przeprowadziła się do mnie. Jest naprawdę niezła - wyszczerzył zęby w uśmiechu a ja miałem ochotę mu je wybić - Sekretarka i prezes..
-Ona była moją sekretarką - wymamrotałem idąc do wyjścia.
-Wiesz że najbardziej lubię to co nie moje - spojrzałem na niego przez ramię. 
No bo, oczywiście.
~*~
Jak wiem od Andrei, Julia nocowała u niej i że mała nie ma na razie zamiaru widzieć się ani ze mną ani Lexie. Podobno zjechała Lou. Szkoda że tego nie widziałem. Gdy zaproponowałem że przyjadę po Julię, Andrea powiedziała że świetnie się razem bawią. 
Lexie też odmówiła spotkania ze mną.
Nina jest na mnie wściekła.
Cholera, jakoś tak pusto teraz poza tym każdy się ode mnie odciął. 
Nic tylko się upić, i to właśnie zrobię. Pół godziny jazdy taksówką byłem już w barze i zamawiałem kolejkę.
-Zły dzień? - spytał barman. Spojrzałem na niego opróżniając pierwszy kieliszek.
-Złe życie. 
-Aż tak? 
-Dowiedziałem się że mam dwunastoletnie dziecko. Przyjaciele nie chcą mnie widzieć a moja kochanka mnie nienawidzi. Miłość mojego życia pieprzy się teraz z moim przyjacielem - opróżniłem wszystkie kieliszki i sięgnąłem po portfel żeby zapłacić za kolejną.
-Na kosz firmy - powiedział barman i napełnił kieliszki. Podziękowałem i po godzinie byłem zalany w trupa i nie wiedzieć jak trafiłem do domu, ale zdziwiłem się nie nażarty gdy następnego ranka w mojej kuchni zastałem Ritę. 
-Co ty tu robisz? - spytałem przeczesując palcami włosy. Muszę wyglądać jak frak człowieka po nocy chlania. 
Spojrzała na mnie znad miski płatków. Machała tymi swoimi krótkimi nogami siedząc na blacie. 
-Odwiozłam cię z baru. Zostałam bo byłam zbyt zmęczona żeby jechać do siebie po nocy. 
Obcięła włosy do ramion i wyglądała przeuroczo gdy uśmiechnęła się do mnie delikatnie.
-Spałam w pokoju Julii. Ciebie walnęłam na kanapę, mam nadzieje że nie jesteś zły - przechyliła głowę w bok.
-Nie, nie no co ty. Dzięki że mnie stamtąd zabrałaś. W ogóle skąd wiedziałaś że tam jestem? 
-Nie wiedziałam. To bar mojego przyjaciela, poszłam go odwiedzić. Gdy zobaczyłam ciebie poprosiłam żeby załadował cię do mojego samochodu i przy okazji ochrzaniłam za to że pozwolił ci doprowadzić się do takiego stanu - westchnęła i zamieszała łyżką w misce z mlekiem i płatkami. Patrzyła cały czas w zawartość miski.
-Rita? 
Spojrzała na mnie.
-Jesteś z Zayn'em? - spytałem mimo guli w gardle. Pokiwała głową - Kochasz go? 
Wpatrywała się we mnie.
-Nie - wyszeptała. 
A ja zobaczyłem przebłysk nadziei.
-Kocham kogoś innego - zrobiłem kilka kroków w jej stronę. Kilka centymetrów dzieliło jej kolana od mojego brzucha - I wiem że ten ktoś czuje coś do mnie - odstawiła miskę i położyła dłonie na moich ramionach. Nagle w jej oczach błysnęło przerażenie - Błagam Niall, pomóż mi. 
-Co się dzieje? - spytałem od razu bo ona była śmiertelnie przestraszona. 
-On.. On mi robi krzywdę - przybliżyłem się do niej a on przylgnęła do mnie przytulając mocno.
-Kto? - głaskałem ją delikatnie po plecach. 
-Zayn - wyszeptała bardzo cicho. A ja poczułem wzbierającą we mnie złość - Błagam Niall, pomóż mi się od niego uwolnić. 
-On już cię nie tknie - powiedziałem ściskając ją. Obronię ją przed każdym złem. Nawet jeżeli tym złem jest mój przyjaciel. 



Jeżeli szanujecie moją pracę proszę skomentujcie bo to motywuje do dalszej pracy :)

Zapraszam na nowe fanfiction o Zayn'ie :)
Nie mieszkam w pałacu, nie jestem bogata, ale nie oczekuję tego od życia, znam realia. Nie zasłużyłam na to co mnie spotkało. Jednego popołudnia coś straciłam, coś zyskałam. 
Straciłam wolność i swoje zdanie.
Zyskałam tatuaż i właściciela. 
Moje życie tak jak i setki innych dziewcząt, zależy od niego, od okrutnego i pozbawionego serca Zayn'a Malik'a
Ostrzeżenie
(Jest ono dłuższe i treściwsze pod prologiem)
Fanfiction nie będzie podobne do innych moich blogów.
Będą liczne sceny znęcania się, brutalnego seksu, przemocy oraz pojawią się wulgaryzmy.

8 komentarzy:

  1. super mam nadzieje że będzie z Ritą

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg! Tak bardzo chciałam, żeby Niall był z Lexie ^_^
    Świetny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział.
    Pisz szybko następny i dużo weny.
    Zapraszam również do mnie:
    Incubus-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Shippuję Nialla i Andreę :D Mam nadzieję, że się jakoś ułoży :p Czekam na następny, świetnie piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym żeby Niall był z Ritą, a Andrea uwolniła się od Louisa albo go jakoś uziemiła ;/
    Zajebisty rozdział

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział <3 chciałabym żeby Niall był z Ritą *o*
    Zapraszam do mnie: http://tajemniceszkodzaszczesciu.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń