niedziela, 11 października 2015

Heartbeat - Zayn Malik Fanfiction

Nie wiem czy ktoś tu jeszcze wchodzi, ale postanowiłam na każdym (nawet zakończonym) blogu wstawić informację o nowym opowiadaniu. Tak więc, zapraszam na Heartbeat, czyli historię Mikey i Zayna.

http://heartbeat-zaynmalikff.blogspot.com/


Heartbeat to historia osiemnastoletniej Mikaeli Forbes, która po przeprowadzce do Londynu, poznaje Zayna Malika. Zayn to jeden z tych mężczyzn który gdy coś chce, to to dostaje, nie ważne jak i za jaką cenę. A on chce Mikaeli.

Dziewczyny są jak lalki, możesz ją ubrać, możesz ją rozebrać, możesz się nią bawić, pobić wyrzucić, rozwalić.
Ale zapamiętaj to sobie, prawdziwy mężczyzna nie bawi się lalkami.

Zapraszam do komentowania, to dla mnie bardzo ważne x

czwartek, 23 kwietnia 2015

Epilogue

*Kilka lat później*

Patrzyłem niepewnie na Kyle'a.
-Jeżeli zrobisz jej krzywdę.. - zacząłem, odwrócił się do mnie z uśmiechem.
-Wiem, rozszarpie mnie pan, poskłada i znowu rozszarpie. Pamiętam - oni wszyscy są tacy dorośli.
Moja 21 córka bierze ślub, kiedy ona tak urosła? Do tego z Kyle'em, jej pierwszy (przynajmniej tak myślę) chłopakiem. Przez te kilka lat tak dużo się zmieniło, wiele się działo. Julia nie utrzymuje kontaktu z dziadkami. Ja i Andrea mamy córeczkę, czteroletnią Maddie. Nasze pierwsze wspólne dziecko umarło. Rok po ślubie moim i Andrei urodziła nam się Ariana. Pewnej nocy Andrea obudziła się automatycznie, bo codziennie budził nas w nocy płacz Ariany, ale tej nocy było cicho. Ariana miała cztery miesiące gdy zasnęła, ale już się nie obudziła. Andrea przeszła załamanie nerwowe, ale po jakimś czasie wszystko wróciło do normy. Staraliśmy się o kolejne dziecko i oto mamy małą, niebieskooką Maddie która będzie łamać chłopakom serca.
Kilka miesięcy temu mało nie zamordowałem Kyle'a. Zaprosiliśmy go do nas na obiad, jak to mieliśmy w zwyczaju (Andrea ma to w zwyczaju, ja nie za bardzo), nagle on ukląkł przed Julią i wyjął pierścionek. Mało nie udusiłem się kurczakiem. Julia się popłakała, Andrea się popłakała, Maddie się popłakała ale tylko dlatego że prawie wszyscy wokół płakali. Gdy spytał się mnie o zgodę na ślub, Andrea musiała mnie trzymać żebym nie zadźgał go widelcem. No bo do cholery, chce mi zabrać córkę!
Ale można powiedzieć że już się z tym pogodziłem.
Ceremonia była piękna. Moja mała córeczka w wielkiej, białej sukni która ciągnęła się za nią. Jej siostra rzucała kwiaty, a ja prowadziłem ją do ołtarza. Po ramię, spoglądając co chwila na jej dorosłą buzię zakrytą welonem. Tyle się zmieniło od jej pojawienia się. Zmieniła mnie całkiem. Zerknęła na mnie kątem oka i uśmiechnęła się gdy staliśmy już obok Kyle'a i księdza. Przytuliłem ją szybko i zająłem miejsce obok Andrei która trzymała Maddie na kolanach. Moja żona, w przepięknej pudrowo-różowej sukience bez ramiączek, cmoknęła mnie w policzek i splotła nasze dłonie.
Patrzyłem jak moja córka mówi 'Tak' i jak całuje swojego męża.
Po przyjęciu, Julia i Kyle'a od razu jechali na lotnisko by spędzić miesiąc miodowy w Paryżu.
Julia zatrzymała się w drodze do taksówki, puściła dłoń swojego męża i podeszła do mnie. Przytuliła, bardzo mocno i pocałowała po policzek. Wyszeptała patrząc mi w oczy i uśmiechając się lekko:
-Pa tato.

Tak więc oto witam Was na końcu opowiadania Hi Daddy :)
Zakładając to fanfiction nie spodziewałam się aż takiej poczytalności, na pewno dużo zawdzięczam spisowi i rankingu w którym zajęłam trzecie miejsce razem z tą historią.
Bardzo Wam dziękuję za każdą chwilę którą poświęciliście na czytanie tego opowiadania.
Za wszystkie miłe słowa w komentarzach i w ogóle.
Uwielbiam Was i nie macie pojęcia ile Wam zawdzięczam i ile dla mnie zrobiliście.
Mam nadzieje że kiedyś jeszcze tu wrócicie i odnowicie historię Julii i Niall'a.
Zapraszam Was na moje inne Fanfiction
Unbreakable
Ravenna
Oraz już wkrótce:
I just wanna feel that i have you near to me
Mam nadzieje że polubicie inne historie :)
Kocham Was! xx
Wasza hug ya :) xx
I proszę, nie ważne czy czytasz to teraz w 2015 roku czy już w 2020, proszę skomentuj to, to jest naprawdę dla mnie ważne.
Niech każdy kto czytał moje opowiadanie, zostawi po sobie komentarz. :) xx

wtorek, 21 kwietnia 2015

21. "What now?"

Z niecierpliwością czekałem aż Andrea wróci ze spotkania z babcią Julii. Nie pozwoliła mi sobie towarzyszyć, była pewna że zacznę awanturę.. Czy jestem aż tak przewidywalny?
Gdy po szkole Julia weszła do domu, zobaczyła mnie siedzącego przy wysepce kuchennej i prawie że obgryzającego paznokcie ze zdenerwowania, zmarszczyła brwi patrząc na mnie.
-Coś się stało? - spytała opierając się rękoma o blat. Pokręciłem tylko głową, bo jak na razie Julia sądzi że jej babcia dała nam wszystkim spokój - Tato. Mów.
Ponownie pokręciłem głową. Wydęła zirytowana wargi.
-Nie masz przypadkiem jakiegoś sprawdzianu niedługo? - zapytałem chcąc zmienić temat. Przewróciła oczami.
-Może mam. Ale bardziej niż chemia interesuje mnie czemu siedzisz jak na szpilkach.
-Idź powtarzać wzory chemiczne - kiwnąłem głową w stronę jej pokoju.
-Tato.. - jęknęła.
-Ale to już. Za godzinę pytam cię ze wszystkich wzorów zasad sodowych. Ganiaj po zeszyt i wkuwaj - mruknąłem. Powlokła się do siebie i puściła głośno muzyka. Zignorowałem to bo przynajmniej dała mi spokój, a ten jej ulubiony zespół nie jest taki zły.
Po pół godzinie Andrea w końcu weszła do domu. W jednej ręce miała torbę, w drugiej białą różę, jedną z tych które rosną w naszym ogrodzie. Ona uwielbia róże, ale tylko białe.
-I jak? - podniosłem się z miejsca. Położyła torbę na blacie i usiadła po przeciwnej stronie wysepki. Znowu usiadłem patrząc uważnie na Andree. Wpatrywała się w różę.
-Pogadałam z nią. Na początku się ze mną wykłócała że należą jej się prawa do wnuczki i tak dalej. Ale po kilku kłótniach, dyskusjach i normalnych rozmowach. Ustaliłyśmy że pogadamy z Julią, ona zdecyduje czy chce poznać dziadków, ale musi choć raz się spotkać z nimi.
-To idiotyczne - prychnąłem - Julia i tak nie będzie chciała ich znać.
-Trudno. Więc najwyżej nigdy więcej nie spotka się z nimi. Wszystko zależy od niej.
-Julia! - zawołałem starając się przekrzyczeć muzykę. Wystawiła głowę ze swojego pokoju.
-Mam jeszcze 20 minut!
-Chodź tu, musimy pogadać.
Wyszła niepewnie zza drzwi.
-Ja nie wiem skąd się wzięło przekroczenie abonamentu na mojej komórce.. - szła bardzo powoli w naszą stronę.
-Zaraz, co? Przekroczyłaś abonament?! - zamrugałem kilka razy.
-Abonament? Jaki abonament? O czym chciałeś rozmawiać? - udała że nic nie powiedziała. Przymknąłem na moment oczy.
-Siadaj - Andrea poklepała stołek po swojej stronie. Julia usiadła obok niej i spojrzała na nas wyczekująco.
-Jest taka sprawa - zacząłem - Kurwa, no nie wiem jak to zacząć - wymamrotałem.
-Najprościej: Musisz iść na jedno spotkanie z dziadkami, a potem zdecydujesz czy chcesz się z nimi więcej widywać - odparła Andrea. Wzruszyłem ramionami bo co innego mogłem dodać?
-Nie chcę. Nie chcę ich znać.
-I tak musisz na chociaż jedno. Inaczej wniosą sprawę do sądu o odebranie nam praw bo zabraniamy im się z tobą widywać.
-Czemu decydujecie za mnie? Dlaczego w ogóle nie wiedziałam że z nimi rozmawialiście? - Julia uniosła się patrząc na nas.
-Julia to jest bez znaczenia - mruknąłem przejeżdżając dłonią po twarzy. Jestem już tym wszystkim zmęczony. Chciałbym żeby z naszego życia w końcu zniknęły problemy.
-Ale..
-Słuchaj - warknąłem zirytowany - Pójdziesz się z nimi spotkać. I będzie w końcu święty spokój, albo odbiorą mi prawa i już z nimi zostaniesz, do cholery! - gdy nie usłyszałem żadnej odpowiedzi. Otworzyłem oczy które w złości zaciskałem i zobaczyłem oniemiałą Andree i Julię - Co kurwa? Decyduj - spojrzałem na córkę - Albo mieszkasz tutaj z nami, albo z dziadziami.
Wpatrywała się chwilę we mnie.
-Przepraszam tato. Nie chciałam cię zdenerwować - odparła cichutko. Wbiła wzrok w swoje stopy - Pójdę do siebie się uczyć i.. kiedy mam się z nimi spotkać?
-W sobotę o 11 - powiedziała Andrea.
-Dobrze.. - i zniknęła u siebie. Andrea spojrzała na mnie przygryzając wargę.
-Myślę że trochę za ostro.. - wstała z miejsca odkładając różę którą wziąłem w dłoń. Wstawiła wodę na kawę i spojrzała na mnie przez ramię - Wiem że to wszystko cię przytłacza ale nie możesz się na niej wyżywać. Nic ci nie zrobiła.
-Jest cholernie bezczelna. Nie jestem jej kolegą, jestem jej ojcem. Ma się do mnie odnosić z szacunkiem.
-Niall przestań. Nigdy tego nie oczekiwałeś i nagle tak? Proszę cię. Próbujesz usprawiedliwić swój wybuch.
-Skończ - odrzuciłem kwiat i poszedłem do swojej sypialni. Zdrzemnąłem się, a gdy późno w nocy się obudziłem, zastałem Andree w kuchni. Julia dawno już spała. Andrea opierała się o blat i popijała wodę. Przekrzywiła głowę patrząc na mnie.
-Uspokoiłeś się już? - spytała unosząc jedną brew. Wypuściłem powietrze i kiwnąłem lekko głową. Podszedłem do niej i przytuliłem. Oparłem czoło o jej kładąc dłonie na jej tali. Miała na sobie krótkie spodenki w jasnoniebieskim kolorze i białą bluzeczkę na ramiączkach. Odstawiła szklankę i położyła dłonie na moim karku. Złączyła nasze wargi, a ja uniosłem ją do góry sadzając na blacie. Całowaliśmy się coraz namiętniej, w końcu moja dłoń z jej tali wsunęła się pod jej spodenki. Jęknęła w moje usta. Wplotła palce w moje włosy i pociągnęła mocniej gdy zacząłem ją dotykać.
-Niall - sapnęła wypychając krocze ku mojej dłoni. Zadowolony z siebie, dałem jej orgazm, a w końcu wziąłem na ręce i zaniosłem do mojej sypialni. Kochaliśmy się kilka razy, potem wtuliła się we mnie mamrocząc pod nosem że jestem dużo lepszy od jej byłego męża. I że żałuje że to nie mnie spotkała pierwszego. Zasnąłem przytulając ją do siebie, bo tego teraz potrzebowałem. Bliskości i odskoczni od wszystkiego, a tą odskocznią było uczucie jakim darzyła mnie Andrea i jakim ja darzyłem ją.

~

Uśmiechnąłem się do swojego odbicia w lustrze. Poprawiłem garnitur, wyszedłem z pomieszczenia i udałem się do kaplicy. Stojąc przy księdzu czekałem na Andree. Moim drużbą był Greg, mój brat. Druhną Andrei była Julia która stoi teraz naprzeciw mnie bawiąc się bukietem białych kwiatów. Ma na sobie beżową sukienkę do kolan. Uniosła wzrok i uśmiechnęła się delikatnie. Niedawno stwierdziła że od zawsze wiedziała że ja i Andrea wylądujemy na ślubnym kobiercu. W końcu zobaczyłem ją. W przepięknej, białej sukni. Ona cała była przepiękna. Spojrzała mi w oczy gdy stała naprzeciw mnie i powtarzała słowa księdza.
-Czy bierzesz sobie za żonę Andee..
-Tak - odparłem nie mogąc się już doczekać. Moja wybranka parsknęła cichym śmiechem.
-Andreo, czy bierzesz sobie za męża Niall'a James'a Horan'a?
Przekrzywiła głowę patrząc na mnie uważnie. Przecież dobrze wiem że powie Tak.
Uśmiechnęła się szeroko.
-Tak.


Hej kochani!
Przepraszam za tak długą nieobecność (nie miałam internetu) i to że rozdział jest krótki, ale napisany dosłownie przed chwilą. Mam nadzieje że mi wybaczycie.
Kocham Was xx
Wchodźcie proszę na http://ravenna-liampayneff.blogspot.com/
i skomentujcie bo ostatnio trochę się rozleniwiliście z tym komentowaniem :*

sobota, 21 marca 2015

20. "New life"

*Rok później*

-Ktoś ty? - zmrużyłem oczy patrząc na nastolatka stojącego przede mną.
-Tato, to do mnie - Julia złapała chłopaka za nadgarstek i wciągnęła do środka. Zamknąłem drzwi i zmierzyłem wzrokiem wysokiego blondyna. Moja córka kończy za kilka tygodni 14 lat a już sprowadza sobie chłopaków? No chyba nie - To Kyle. Mój kolega ze szkoły - zauważyłem jak łapie go za rękę i splata ich palce razem. Zamrugałem kilka razy.
-I co zamierzacie robić? - spytałem zakładając ramiona na klatce piersiowej. Julia uśmiechnęła się.
-Uczyć? Mamy projekt i..
-Tak, ja już wiem jak się w tym wieku robi projekty - wymamrotałem. Julia przewróciłam oczami a Kyle wolną ręką podrapał się po karku trochę jakby zażenowany i skrępowany, dobrze, niech wie że nie wolno mu dotknąć mojej córki. Boże, co się ze mną dzieje. Czy staję się typowym zaborczym tatuśkiem? Co ta cholerna Irlandia i moja matka ze mną zrobiły?! Kilka miesięcy temu przenieśliśmy się tu ja, Julia i Andrea. Chyba chcieliśmy uciec od tego co stało się w Londynie. Sprzedałem firmę i jesteśmy ustatkowani do końca życia. I chyba.. chyba czuję coś do Andrei. Ale nie wiem, chyba ona też. Czasami śpimy w jednym łóżku, albo rozmawiamy całymi nocami lub po prostu milczymy w swojej obecności. Julia uczy się w prywatnej szkole niedaleko domu. Ale chyba zmienimy jej szkołę skoro przyprowadza stamtąd chłopaków.
-Oh, co to za zebranie? - Andrea otworzyła drzwi niosąc torby z zakupami. Wyjąłem je z jej rąk na to posłała mi uśmiech - Dzięki.
Zaniosłem to wszystko do kuchni i wróciłem się. Nadal tam stali.
-Jestem Andrea, ciocia Julii, a ty to...? - Andrea zwróciła się do nastolatka.
-Kyle. Miło mi panią poznać - strzelił jej uśmiech. Prychnąłem, a Julia skarciła mnie wzrokiem. Zaraz, co?
-Julia - złapałem ją za nadgarstek - Pogadamy - stanęliśmy w kuchni - Co to ma niby być? - wskazałem ręką domniemane miejsce pobytu chłopaka.
-Mój kolega.
-Jesteś za młoda na..
-Mam 14 lat.
-Wciąż 13! Wiem że wydaje ci się że jesteś już dorosła ale jeżeli przed ukończeniem 18 lat zobaczę cię z brzuchem to..
-Zrobisz to co zrobili dziadkowie mamie? - uniosła jedną brew. Dopiero po chwili do mnie dotarło co powiedziałem. Julia ścisnęła usta w cienką linię.
-Nie to miałem na myśli. Nie chcę żebyś żałowała zbyt wczesnych spotkań z chłopakami tak jak Lexie żałowała spotkania mnie - jakoś wybrnąłem.
-Żałowała bo byłeś dupkiem - zmrużyła oczy. Z deszczu pod rynnę.
-Jeżeli przyjdziesz z brzuchem i płaczem, najpierw zrobię krzywdę chłopakowi który ci to zrobił a potem policzę się z tobą tak że już nigdy więcej nie pomyślisz o seksie - odparłem. Po chwili dodałem: W ogóle nie myśl o seksie! Seks jest zły!
-Mówisz tak tylko dlatego że nie uprawiałeś tego sportu od kiedy wyjechaliśmy z Londynu a ty nie masz kontaktu z Niną.
-Mam kontakt z Niną - taki nie do końca ale nie chcę żeby miała rację, a przynajmniej żeby jej racja nie ujrzała światła dziennego.
-Ale seksu i tak nie uprawiasz - wzruszyła ramiona.
-Ty też. Prawda..?
Julia wywróciła oczami.
-Trzymam dziewictwo dla Kieran'a Lemon'a z ROOM 94 - wyszczerzyła się. Odwróciła się na pięcie w kierunku kolegi i Andrei. Uniosłem wzrok ku górze w uśmiechu. Dziękując Bogu powiedziałem do siebie:
-Umrze dziewicą - odetchnąłem z ulgą. Ruszyłem za nią. Wycelowałem palcem w Kyle'a - Teraz z tobą chcę pogadać.
Otworzył szeroko oczy a uśmiech znikł z jego twarzy.
-M-mną? - wyjąkał.
-Tato - jęknęła Julia.
-Niall, przestań - Andrea spojrzała na mnie. Pokręciłem głową.
-Chodź - wskazałem chłopakowi kuchnię. Poszedł tam nie pewnie. Cholera, jest prawie mojego wzrostu. Jak te dzieciaki szybko rosną.. Ma jasne włosy, podobne do moich. Ogólnie postawa to tak jakbym patrzył na siebie sprzed kilku.. kilkunastu lat - Jeżeli dotkniesz mojej córki to ci..
Uśmiechnął się smutno.
-Nawet jeżelibym chciał to dla niej jestem tylko kolegą - mruknął spoglądając na moją córkę. Patrzyłem na niego chwilę.
-Ty chyba nie chcesz mi powiedzieć że się zakochałeś w mojej córce?
-A czy ja cokolwiek mówię?
Uśmiechnąłem się pod nosem.
-Zakochiwanie się jest przykre i bolesne, ale minie - poklepałem go delikatnie. Pokręcił głową.
-Raczej nie. Cały czas o niej myślę, to znaczy o Julii. Mało nie pękłem z radości gdy nauczyciel przydzielił nas razem do tego projektu. I jeszcze gdy zaprosiła mnie tu..
-Takich rzeczy nie mówi się ojcu dziewczyny w której jest się zakochanym. Dobra, podoba ci się Julia, za to cię jeszcze nie zabiję, ale dotknij jej lub nawet o tym pomyśl, lub spraw że będzie płakać to cię rozszarpię, poskładam i znów rozszarpię, jasne? - pokiwał szybko głową - Wracaj robić z nią ten cały projekt i pamiętaj że ja nie żartuję.
-Okay - stanąłem przy Andrei. Julia zaprowadziła Kyle'a do swojego pokoju.
-Zostaw otwarte! - zawołałem gdy chciała je zamknąć. Usłyszałem jej znudzony trochę jęk ale nie zamknęła.
-Nie sądzisz że przesadzasz? - Andrea objęła ramieniem moja szyję. Pokręciłem głową.
-Wiesz ile teraz jest nastoletnich matek?
-Ale twoja córka jest rozsądna i na pewno nie straci dziewictwa od tak sobie.
-Czyli jestem nadopiekuńczy?
-Trochę Niall, ale to dobrze. Bo to oznacza że naprawdę ci na niej zależy. Tatuśku - uśmiechnęła się. Wywróciłem oczami. Patrzyliśmy chwilę na siebie, zsunąłem wzrok na jej wargi. Pochyliłem się do przodu i przycisnąłem usta do jej. Zarzuciła mi ręce na szyję i pogłębiła pocałunek rozsuwając wargi. Nie wiem co się ze mną dzieje, nie wiem co się dzieje z nami.. Nigdy nie pocałowałem Andrei, nigdy w życiu. Nie byliśmy ze sobą blisko. Całowaliśmy się chwilę, rozłączyła nasze wargi, oparła czoło o moje z przymkniętymi oczami. Oboje staraliśmy się złapać oddech - To było.. - wzięła głęboki oddech - ..dziwne Niall. My nigdy przecież.. - otworzyła oczy patrząc prosto w moje.
-Może czas najwyższy cokolwiek? - wyszeptałem. Przygryzła wargę.
-Niall ja nie wiem czy.. Myślisz że.. Kurwa - znowu złączyła nasze usta. Ledwo zaczęliśmy, a usłyszeliśmy chrząkanie. Andrea odsunęła się ode mnie momentalnie. Spojrzeliśmy w bok. Julia stała w drzwiach swojego pokoju, a zza jej pleców Kyle patrzył co się dzieje.
-Tato, czyżbyś zamierzał znowu uprawiać ten sport? - zaśmiała się. Zmrużyłem oczy i pogroziłem palcem. Wystawiła język - Idziemy na lody. Dasz pieniążek?
-Po twoich tekstach? O nie. Z kieszonkowego swojego bierz.
-Julia, przecież ja zapłacę.. - usłyszałem Kyle'a.
-Widzisz jaki dżentelmen?
-Może pójdziemy wszyscy razem? - Andrea spojrzała po nas z uśmiechem. Pokręciliśmy razem z Julią głowami - Oj, nie bądźcie tacy antyspołeczni. Będziemy się integrować.
Jęknęliśmy z Julią i ruszyliśmy za Andreą. Dotarliśmy do parku.
Kupiliśmy lody i zaczęliśmy spacerować. Andrea wciągnęła dzieciaki do rozmowy, a ja rozglądałem się dookoła.
-Niall? Niall Horan? - przystanąłem i odwróciłem się. Zobaczyłem starszą kobietę - Wróciłeś?
-Kim Pani jest? - Andrea, Kyle i Julia również się zatrzymali nie wiedząc o co chodzi.
-Olivia Bennett. Jestem babcią twojej córki. To jest ona? - wskazała Julię. Cofnąłem się i objąłem ramieniem nastolatkę. Była trochę zdezorientowana, ale schowała się za mnie jak to robiła za każdym razem - Julia, cała Lexie.. - zbliżyła się do nas.
-Chce pani czegoś konkretnego? - warknąłem gdy chciała podejść jeszcze bliżej. Jest dla nas wszystkich obcą osobą, na pewno nie pozwolę jej poznać Julii. Ona i jej mąż okropnie potraktowali Lexie gdy zaszła w ciążę.
-Kontaktu z wnuczką.
-Na pewno nie.
-Chcę ją tylko poznać Niall - kobieta wbiła we mnie niebieskie oczy dokładnie takie jak Rity - Jeżeli wolisz mogę to załatwić w sądzie, ale wtedy ci ją odbiorą.
Zacisnąłem dłonie w pięści.
-Niall - Andrea położyła dłoń na moim ramieniu w uspokajającym geście. Podeszła do kobiety. Rozmawiała z nią chwilę szeptem po czym odwróciła się do nas - Chodźcie do domu - objęła ramionami mnie i Julię.
Babcia Julii odwróciła się bez słowa i odeszła.
-Andrea co ty..
-Pogadamy w domu, okay? - pokiwałem głową w odpowiedzi. Kilka godzin później Kyle opuścił nasz dom, Julia zamknęła się u siebie, a ja i Andrea usiedliśmy z herbatami w jadalni. Mamy naprawdę duży dom, wybrałem taki żeby już więcej nie musieć spać na kanapie - Babcia Julii, powiedziała mi że kontakt z Julią jej się należy..
-Gdy Lexie zaszła w ciążę, wyrzucili ją z domu. Nie ma najmniejszych praw by móc chociażby patrzeć na moją córkę.
-Niall.. myślę że macie takie same prawa względem Julii, ona jako jej babcia i ty jako jej ojciec.
-To jest pojebane - schowałem twarz w dłoniach.
-Umówiłam się z nią na spotkanie, jako jedna z prawnych opiekunek Julii..
-Julia w ogóle jej nie zna i wie że wyrzuciła jej matkę i ciocię z domu. Na pewno nie będzie chciała z nią rozmawiać.
-Nie możemy jej tego zabronić. Powiedziałam że spotkania zależą od Julii, czy ona tego będzie chciała. No bo przecież nie może wymusić niczego na nastolatce. Szczególnie takiej jak ta nasza - przykryła moją dłoń swoją i spojrzała mi w oczy - Będzie okay.
-Ale gdy już było to musiało się spierdolić, tak? Wyprowadziliśmy się z Londynu by zostawić jedne problemy a w Irlandii znaleźliśmy kolejne? Czy mu już kurwa nie możemy żyć spokojnie?!
Andrea wstała i cmoknęła mnie w czoło szepcząc 'Dobranoc'. Westchnąłem i wbiłem wzrok w herbatę.
-Wszystko się pierdoli - wyszeptałem do siebie.

piątek, 13 marca 2015

"Ravenna" Liam Payne fanfiction

Hej kochani! 
Z wielką przyjemnością przedstawiam Wam moje nowe fanfiction!

Ravenna ze swoim dziwacznym imieniem, bratem, ojcem i macochą przenoszą się do Londynu.
W nowej szkole, mieście i okolicy zyskuje wiele nowych znajomości. Między innymi kilku chłopaków, którym podpada w pierwszych minutach ich znajomości. No cóż, niewyparzony język Ravenny zawsze wpędzał ją w kłopoty, jednak nigdy nie były one aż tak poważne i.. seksowne.

"-Mam się bać? - prychnęłam. Pokiwała głową - Przecież to tylko..
-Postrach całej szkoły - wcięła mi się w zdanie. Postrach szkoły? Kilku nastolatków którzy nie szanują kobiet. Podpadłam? Świetnie. Zobaczymy jaki z nich postrach szkoły."

Link: http://ravenna-liampayneff.blogspot.com/
Zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=IRFyMNsHS6o

Mam nadzieje że Wam się spodoba kochani! 
*Huuuug*