sobota, 15 listopada 2014

3. "I'll explain it to you"

Wpatrywałem się w Julię. Starałam się rozkminić kogo mi przypomina. Siedziała na kanapie i oglądała telewizję.
Usłyszałem dzwonek do drzwi. Nie zdążyłem wstać z krzesła bo Julia rzuciła się w stronę drzwi.
-Dzień Dobry, ładna koronka - odparła dziewczynka.
-Co..?! - usłyszałem pisk Niny. Ślizgając się na podłodze i dywanie dobiegłem do drzwi. Nina stała w drzwiach starając się zasłonić płaszczem bieliznę z czerwonej koronki. Mimowolnie uśmiechnąłem się.
-Rzeczywiście ładna koronka - powiedziałem cicho mierząc ją od góry do dołu.
-Niall! - pisnęła Nina. A oto i moja Nina, głośna, piskliwa i niezwykle seksowna. Zapomniałem do niej zadzwonić i powiedzieć że nie możemy się zobaczyć - Kto to jest?! - wskazała na Julię. Weszła do domu a ja zamknąłem drzwi. 12 nastolatka stanęła naprzeciwko mnie i Niny.
-Witaj. Miło mi cię poznać. Jestem Julia - wyciągnęła dłoń w kierunku Niny. Ta niepewnie ją chwyciła.
-Niall...? Możemy na słówko? - Nina zacisnęła palce na moim ramieniu i pociągnęła w kierunku kuchni. Julia podreptała do salonu i znów usiadła przed telewizorem - Kto to jest?!
-Julia.
-Tyle sama się dowiedziałam.
-Przyszła tu przed paroma godzinami i twierdzi że jest moją córką.. - powiedziałem niepewnie bo wiedziałem jak skończy się tak rozmowa. Wybuch Nina za 3.. 2.. 1..
-CO?! - wrzasnęła. Podskoczyłem w miejscu.
-Nina..Nina.. Nina.. - jęknąłem zrezygnowany bo jej wrzaski zagłuszały każde moje słowo - Nina! - złapałem ją za ramiona. Wbiła we mnie oczy starając się uciszyć - Uspokój się..
-Jak mogłeś mi nie powiedzieć że masz dziecko!
-Bo nie mam.. - przewróciłem oczami.
Nina Clark
-A ona? - Nina wskazała Julię która przestała zwracać na nas uwagę.
-Tylko mówi że jest moją córką. Ale to całkowicie nie możliwe. Ona ma 12 lat, czyli musiałbym ją jakiejś zrobić w wieku 16 nastu lat, choć wtedy imprezowałem to nie, raczej nie uprawiałem seksu takiego w którym bym się nie zabezpieczał.
-Tylko mówisz, mówisz i mówisz. Ale ona tam siedzi, siedzi i siedzi! - warknęła Nina.
-Mam się nią zająć przez pewien czas.
-Chyba cię Bój opuścił!
-Wiesz że dawno - uniosłem jedną brew. Nina westchnęła i uniosła oczy do nieba.
-Będziesz się zajmować czymś bachorem? - prychnęła.
-Nie mogę jej wyrzucić.. - powiedziałem powoli.
-Niby czemu? - Nina zmrużyła oczy.
-Co ty sumienia nie masz? Mogłabyś dziecko wyrzucić?
-Ty do wczoraj również nie miałeś sumienia. Jakoś ci to nie przeszkadzało, ale teraz, nagle dzisiaj poczułeś przypływ dobroci? Jeszcze przedwczoraj zabijałeś z zimną krwią a teraz będziesz zajmował się 12 nastoletnią dziewczynką? Czy ty jesteś poważny?
-Nie mogę wywalić Julii.
-Dlaczego niby nie? - oparła dłonie na biodrach i zmrużyła oczy.
-Bo nie! Nie chcę się z tobą kłócić Nina.. - zrobiłem krok w jej stronę. Chciała się cofnąć ale wpadła na lodówkę - Nie martw się nią, pomieszka tu chwilę i zniknie. Będzie tak jak zawsze - wymruczałem i złączyłem nasze usta. Mruknęła coś ale wszystko brzmiało jak bełkot przez moje usta napierające na jej.
-Ugh! - odepchnęła mnie od siebie. Wytarłem z ust jej czerwoną szminkę. Niby nie widziałem żadnego śladu jej kosmetyku na swojej twarzy ale ona lubi zostawić po sobie ślady.
-Po prostu spotkamy się kiedy indziej, okay? - pogłaskałem ją po policzku. Zacisnęła oczy na co tylko się zaśmiałem i znów obdarowałem pocałunkami. Po chwili odwzajemniła pieszczotę. Przyparłem ją do lodówki i całowałem namiętnie.
-Ekhm..! - oderwałem się od ust Niny i spojrzałem w bok. Spostrzegłem Julię wpatrującą się w nas marszcząc nosek - Chciałam soku.
Przyciągnąłem Ninę do siebie i odeszliśmy kilka kroków by moje domniemana córka mogła wziąć karton z sokiem jabłkowym. Julia wyjęła sok i przyniosła szklankę z której piła wcześniej. Powoli nalała sobie jabłkowego napoju i zaczęła go sączyć.
Patrzyliśmy z Niną na dziewczynkę nie rozumiejące czemu nie może iść do innego pokoju byśmy mogli kontynuować pieszczotę.
-Jesteś dziewczyną taty? - spytała Julia nie odwracając się do nas tylko stojąc plecami.
Nina spojrzała na mnie pytająco. Wzruszyłem ramionami.
-W pewnym sensie, owszem.
-A wiesz że moja mama kocha tatę tak bardzo że z nikim się nie spotyka?
-Może nikt jej nie chce? - warknęła Nina. Zacisnąłem palce na ramieniu mojej kochanki. Spojrzała na mnie a ja ochrzaniłem ją cicho że nie powinna tego mówić.
-Mama miała kilku zalotników - wreszcie się do nas odwróciła.
-Nie sądzisz że skoro twoja mama jest taka niesamowita to chyba powinnaś z nią tam zostać? - syknęła Nina. Schowałem twarz w dłoniach. Błagam Nina, zamilknij! 
-Chciałam poznać tego kto dał mi życie  -Julia zmrużyła oczy.
Chyba się nie polubiły. 
-Idę - mruknęła Nina i bez innych słów czy gestów ruszyła do drzwi. Patrzyłam jak zamyka drzwi z trzaskiem.
-Dzięki - warknąłem na Julię - Musiałyście zacząć się kłócić?
-To ona zaczęła - dziewczynka wzruszyła ramionami.
-Sprowokowałaś ją - wytknąłem jej. Wzniosła oczy ku górze.
-Wielkie mi mecyje. Jakby to jednak Nina była na świecie - prychnęła.
-Nie możesz się rządzić Julio - stanęliśmy naprzeciwko siebie - Przyjechałaś kilka godzin temu, i nie masz prawa decydować o tym z kim miałbym się spotykać.
-Wygląda jak dziwka. Kto przychodzi do ludzi i gdy tylko drzwi się otworzą pokazuje koronkową bieliznę? - złapałem Julię za buzię. Przerażona wyrwała mi się i rozmasowała sobie buzię.
-Nie mów tak o Ninie - powiedziałem stanowczo.
-Bolało - szepnęła.
-Przepraszam - przewróciłem oczami.
-Jesteś strasznie impulsywny - wymamrotała spuszczając wzrok.
-Po prostu nie wpieprzaj się w moje sprawy.
-No dobrze - staliśmy chwilę w ciszy aż nagle powietrze rozdarło burczenie brzucha dziewczynki. Zarumieniła się i spuściła wzrok.
-Pojedziemy na kolację. Jest już w miarę późno - wziąłem kurtkę, kluczę, dziewczynkę i telefon. Zjechaliśmy windą na parking. Wsiadłem do samochodu a Julia zajęła miejsce pasażera obok mnie. Zapięła pasy a ja ruszyłem w stronę wyjazdu z podziemnego parkingu.
-Gdzie jedziemy? - patrzyła uważnie na okolicę która przemijała rozpędzona za oknem.
-Do Nando's.
Pokiwała głową i całą dalszą drogę pokonaliśmy w ciszy. Wysiedliśmy gdy zaparkowałem. Weszliśmy do środka i ruszyłem do mojego stałego stolika. Kelner pojawił się prawie od razu gdy usiedliśmy.
-Oo, dzisiaj z niezwykle uroczą towarzyszką - posłał Julii uśmiech na co zachichotała - Mogę przyjąć zamówienie Panie Horan? To co zwykle?
-Tak - mruknąłem wbijając wzrok w Julię - Wybieraj - ponagliłem dziewczynkę. 12 nastolatka przewróciła oczami.
-Nie mam pojęcia. Może to co ty? - uniosła brwi z uśmiechem. Parsknąłem śmiechem.
-Wielkie ryzyko panienko - odparł kelner.
-A to czemu? - zmarszczyła brwi bez uśmiechu.
-Jem dużo. To co zamówiłem to pewnie trzy razy tyle ile ty jeszcze przez cały dzień - zaśmiałem się.
-Ale ja też lubię jeść. Bardzo.. - jej wielkie brązowe oczy zaświeciły. Patrzyłem na nią badawczym wzrokiem uśmiechając się delikatnie.
-No to dwa razy to co zwykle - kelner pokiwał głową i odszedł. Wpatrywaliśmy się chwilę w siebie z Julią.
-Czym się zajmujesz? - spytała po chwili.
-Mam firmę.
-Konkretną?
-Nie. Mam też udziały tej restauracji. Bo jest moją ulubioną - przejechałem wzrokiem po Nando's.
-Czemu wyjechałeś do Londynu?
-Masz zamiar tylko zadawać pytania?
-Owszem. Chcę cię poznać. Więc?
-Uznałem że w Mullingar się nie wybije. W wieku 16 nastu lat przeprowadziłem się z przyjacielem do Londynu i tu kontynuowałem naukę.
-Jak poznałeś Ninę? - to pytanie zadała troszkę nietęgim głosem.
-Na imprezie. A tak w ogóle po co ci wiedzieć cokolwiek o Ninie?
-Po prostu. Nie wnikaj za bardzo w sens oraz powód czemu o to zapytałam, tylko odpowiadaj.
Uniosłem brwi patrząc na uśmiechniętą Julię.
-Czemu farbujesz włosy? - zakrztusiłem się wodą której łyk upiłem gdy usłyszałem pytanie.
-A ta odpowiedź jest ci potrzebna do szczęścia?
-Niezmiernie.
-Nie powiem - wytknąłem język.
-Czemuuu? - zrobiła minkę szczeniaczka.
-O nie, tajne przez poufne.
Prychnęła lekceważąco ale uśmiechnęła się do mnie ukazując rząd równych białych zębów. Kelner przyniósł nasze pierwsze dania.
-Lubisz kurczaka? - spojrzałem na Julię, krojąc kawałek mięsa i biorąc go do ust.
-Tak, lubię prawie każde jedzenie. Mama twierdzi że mam to po tobie, bo kiedyś potrafiłeś jeść całymi dniami a pozostawałeś chudy.
-Nadal ciągle jem - poklepałem się po brzuchu - Teraz ty.
-Co ja? - powiedziała z buzią pełną jedzenia. Wybuchłem śmiechem i odchyliłem się do tyłu starając się złapać oddech. Wyglądała jak chomik. Przełknęła i spojrzała na mnie z wyrzutem - Nie śmiej się ze mnie!
-O-o-okay - wysapałem po śmiechu. Przejechałem dłonią po twarzy i zakryłem usta dłonią by nie widziała że tłumię chichot. Naprawdę zabawne z niej dziecko - Mów. Coś o sobie. Ty chcesz mnie poznać, więc ja też chcę poznać ciebie.
Dziewczynka wbiła we mnie zaciekawione spojrzenie.
-Po co ci to? Nawet nie wierzysz że jestem twoją córką.
Po co? Bo za bardzo mnie przypominasz i mam nadzieje że to co opowiesz o sobie rozwieje wszelkie wątpliwości, no i może wyciągnę z ciebie to jak nazywa się twoja matka. 

3 komentarze:

  1. Boże dziewczyno ja po prostu kocham twoje blogi <33
    Wszystkie które piszesz są po prosty genialne <333
    Chciałabym pisać tak samo <333
    Nawet nie wiem jak opisać ten rozdział po prostu jest genialny <333
    Jesteś dla mnie po prostu super <333
    Kocha, tego bloga <33
    Next bardzo szybko <333
    Zapraszam do siebie:
    http://louis-ff-one-direction-xx.blogspot.com/
    Będę mega zaszczycona jeśli przeczytasz lub skomentujesz mojego bloga <33 Jesteś dla mnie inspiracją <33
    Boskie rozdział i życzę weny <3

    OdpowiedzUsuń
  2. \nie no, to jest niesamowite :D
    W ten sam dzień, w którym zaczęłam czytać to opowiadanie, na TVN leciało "Tylko Mnie Kochaj" :D <3 Normalnie kocham cię za to ff :* Jak czytam to ff i przedstawiasz różne scenki, zawsze wyobrażam sobie scenkę z Michałem i Michaliną z filmu :D <3 To jest cudowne :D <3

    http://maniac-harrystylesff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń